Przejdź do treści

Po 100 dniach nowego rządu - nie aborcja - ale więcej prokuratury

"100 dni na pierwsze 100 konkretów" mówiła KO przed wyborami, a wśród nich... aborcja. Minęło 100 dni nowego rządu, jednak zamiast zmian w dostępie do aborcji, nowi "opozycyjni" politycy kontynuują działania swoich poprzedników. Parę dni temu nowe pismo z prokuratury otrzymała Joanna z Krakowa. I nie były to przeprosiny...

100 konkretów, 100 dni, milion serc... i znowu ta sama ściema?

Hasło "100 konkretów" padało również podczas Marszu Miliona Serc w Warszawie, który odbył się 1 października, krótko przed wyborami do parlamentu. To temat aborcji stanowił podstawę do mobilizacji elektoratu ówczesnej "opozycji".

Politycy KO przekonywali do głosowania na siebie piętkując skandaliczne anty-kobiece działania policji i prokuratury przciwko kobietom przerywającym ciąże. Głośną wtedy historią była sprawa Pani Joanny z Krakowa 1, która doświadczyła skoordynowanych policyjnych prześladowań 2 po przerwaniu własnej ciaży.

To m.in. do niej odwoływał się Donald Tusk, gdy zapraszał na marsz:

To nie tylko pani Joanna została upokorzona i ugodzona w samo serce. Pamiętamy Izę z Pszczyny, tragiczne przypadki z Częstochowy, Nowego Targu. (…) Mówimy dzisiaj także o tym, że Polska pod rządami PiS to nie tylko policjant, prokurator, ksiądz (…), to też zakusy PiS-owskiej władzy, potrzeba Kaczyńskiego i Ziobry, żeby wchodzić w nasze, wasze życie w każdym aspekcie.

KO i reszta "demokratycznej" opozycji przejęła władzę, jednak niektórzy politycy nie czują się winni swoim wyborczyniom realizacji przedwyborczych obietnic.

Sama Joanna komentuje odkładanie tematu aborcji na swoich mediach społecznościowcyh:

Panie Donaldzie Tusku do dziś jestem poruszona troską, jaką okazał mi Pan, zapowiadając Marsz Miliona Serc. Z pewnością była ona szczera i nie miała nic wspólnego z kampanią przedwyborczą. Pomimo że już minęło 100 dni, wciąż z niecierpliwością czekamy na dekryminalizację i legalizację aborcji.

Sprawa Joanny z Krakowa

Sytuacja Joanny z Krakowa do lipca 2023 roku trochę się zmieniła. W styczniu 2024 roku Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec uznał, że lekarka naruszyła prawa Joanny, a działania policji były nieakceptowalne 3

W piątek 22 marca Joanna opublikowała na swoich mediach społecznosciowych pismo z prokuratury - wynika z niego, że sprawa wokół niej trwa (tu przypominamy - Joannie za przerwanie własnej ciąży nigdy nic nie groziło), a prokuratura zajmuje się badaniem czy leki aborcyjne, które zażyła Joanna, to leki aborcyjne...

To co w tym temacie szokuje, to fakt, że jako ekperta w tej dziedzinie powołano polskiego lekarza ginekolgii - co jak podkreślamy od dawna - samo w sobie nie stanowi przesłanki do wypowiadania się w temacie współczesnych metod aborcyjnych. Polscy lekarze bowiem mają o nich pojęcie w najlepszym wypadku żadne, a bardzo często sami rozpowiadają różne aborcyjne mity. Dowodem na to były ostatie "rekomendacje" od PTGiP, które niemal w całości stanowiły raczej "anty wzór" i zaprzeczenie międzynarodowych standardów ws. aborcji. Z ratunkiem musiały przyjść rekomendacje Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego, które spełniają najlepsze międzynarodowe normy właśnie dzięki temu, że swojej wiedzy użyczyły im prawdziwe praktyczki i ekspertki aborcyjne.

Trafnego spostrzeżenia dokonał również komitet Legalnej Aborcji pisząc:

... już nie Ziobro, a Bodnar. [...] [biegły] ma orzec do czego służy mifepriston i misoprostol. To jakiś ponury żart, bo w całej sprawie najbardziej biegła jest Joanna, a nie polscy ginekolodzy. 4