Aborcja to fakt z życia, dla wielu nic bardziej wyjątkowego niż rozstanie z osobą partnerską, dobry/nieudany seks, zmiana pracy czy miejsca zamieszkania. Dla innych: sytuacja, przy której potrzebna jest pomoc i empatia. Aborcja czasem jest trudna i potrzebujemy przy niej wsparcia, a czasem nie. A nawet jeśli decyzja o aborcji była zła – to czy my jako dorosłe osoby nie możemy podejmować złych decyzji? Dlaczego akurat przed tą decyzją na siłę próbujecie nas ochronić?
Aborcja to nie jest debata, to nie dyskusja, aborcja to przerwanie niechcianej ciąży
To nie problem światopoglądowy, który będziemy teraz rozwiązywać poprzez ogólnopolskie głosowanie. Aborcja to aborcja. To nasze życia, nasze doświadczenia, nasze decyzje. Dostępność żadnej interwencji medycznej nie może być zależna od tego, jak zagłosuje społeczeństwo!
Nie pozwólmy, by większość decydowała o tym, czy Ty – albo Ty – albo Ty możesz przerwać ciąże. Te decyzje należą do nas i zawsze będą nasze. Aborcje nie są kleru, nie są sejmu, nie są Kai Godek, Ordo Iuris, Fundacji Pro czy trybunału.
Aborcje są nasze!
Wiemy, że znacie dobre przykłady aborcyjnych referendów. Jednym z ostatnich jest aborcyjne referendum w Irlandii z 2018 roku. Było ono jednak konieczne, ponieważ zapis zrównujący życie płodu z życiem osoby w ciąży był zapisany w konstytucji. Głosowano nad kształtem ustawy zasadniczej, a pytanie referendalne brzmiało: czy jesteś za zniesieniem 8 poprawki? Usunięcie jej było możliwe tylko dzięki temu głosowaniu: inaczej pozostałaby w irlandzkiej konstytucji na kolejne dziesiątki lat. To zupełnie inna sytuacja!
Pomysł na referendum aborcyjne w Polsce jest z d*py. Należy go obśmiać i kategorycznie wszystkim wyperswadować.
Aborcja ma być dostępna, darmowa i bezpieczna! Dla wszystkich, które potrzebują, niezależnie od powodu! Teraz!