Przejdź do treści

Kiedyś zostanę super mamą

Oli, lat: 23

Nie bójcie się swojego wyboru, nikt nie ma prawa Was oceniać

Opiszę tutaj swoją historię. Jest to dla mnie pewna forma terapii, bo wiem że byłam jeszcze parę dni temu w takiej samej sytuacji jak wiele z Was. Szukałam wiele odpowiedzi, które uspokoją mnie i przygotują do podjęcia decyzji o aborcji.

Nie ukrywam, że odczuwam smutek i może nawet żal do samej siebie przez to co zrobiłam. To była słuszna decyzja pomimo, że staraliśmy się o to dziecko. Jednak kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście, wpadłam w panikę, ale po chwili na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech, że zostanę mamą. Jednak mój entuzjazm nie trwał zbyt długo.

Jestem na pierwszym roku studiów magisterskich, mój partner jest ode mnie dużo starszy i ma jedną córkę z poprzedniego związku. Kiedy oznajmiłam mu, że jestem w ciąży ucieszył się, ale zauważyłam w jego oczach strach. Ostatnio przez nasze osobiste sytuacje, które były dla nas obojga bardzo stresujące wiele się zmieniło, a przede wszystkim to że zaczęliśmy się kłócić. Będąc w ciąży stresowałam się, ponieważ wiedziałam, że moja mama odwróci się ode mnie na zawsze i nie zaakceptuje mojej decyzji. Bałam się, że zostanę bez środków do życia jeśli rozstałabym się z moim partnerem.

Przy jednej z naszych kłótni padły mocne słowa, których nigdy się nie spodziewałam... usłyszałam, że skoro mi coś nie pasuje mam usunąć to dziecko, ze względu na mój mocny charakter od razu odpowiedziałam że urodzę je i tylko ja będę decydowała o tym. Wtedy usłyszałam, że zostawi mnie z dzieckiem i przestanie się nami interesować. Nawet nie potrafię opisać jak wtedy się czułam. Człowiek któremu ufam, który jest czuły i opiekuńczy, powiedział mi takie słowa. Zwinęłam się w kulkę na łóżku i płakałam, czułam że pierwszy raz w życiu straciłam kontrolę nad wszystkim i moje życie wali jak domek z kart. Ciąża to miał być wspaniały czas, a czułam się strasznie. Oczywiście po chwili przyszedł i zaczął mnie przepraszać, mówił że był strasznie zły, że nigdy tak nie myślał. Widziałam, że sam był przybity i żałował, ale niestety słowa już zostały wypowiedziane.

Dodam jeszcze, że tabletki zamówiłam w 6 tygodniu ciąży, przyszły od razu po tygodniu. Cały czas męczyłam się z moją decyzja, jednocześnie wiedziałam że muszę to zrobić bo nie wiadomo co będzie z moim związkiem, a jednocześnie pękało mi serce. Byłam u ginekologa w dzień kłótni i słyszałam to bijące serduszko. Zwlekałam z aborcją, ponieważ cały czas tłumaczyłam sobie wiele rzeczy. W 9 tygodniu zmobilizowałam się i postanowiłam, że muszę to zrobić. Nie chce zostać sama z dzieckiem i studiami, jak miałabym je utrzymać i dać mu wszystko co potrzebuje bez środków do życia?

Wszystko poszło gładko, byłam przerażona, a okazało się po 2 godzinach że już po wszystkim. Nie ukrywam, że przeżywam traumę i ból, kiedy zobaczyłam płód w toalecie stałam tam i patrzyłam na niego przez chwilę. Pobiegłam po podpaskę, aby je wyciągać i chociaż dotknąć, kiedy wróciłam już go nie było. Zaczęłam płakać a wręcz wpadłam w histerię, przez cały proces towarzyszyła mi moja przyjaciółka przez telefon, monitorowała jak się czuje. Postanowiłam zadzwonić po mojego partnera i powiedzieć mu co się stało. Kiedy wpadł do mieszkania był smutny, nie miałam mimo wszystko sumienia powiedzieć mu, że to aborcja, więc zostałam przy poronieniu. Przeżywał to z dwa dni, jednak moje sumienie męczy mnie bardzo. Liczę na to, że zapomnę o tym za jakiś czas. Kiedy siedzieliśmy dziś na kanapie zaczęły płynąć mi łzy po policzkach, pocieszał mnie, jednak to nie pomagało, a z każdą chwilą czułam się gorzej. Widziałam jego irytacje i nerwy, zaczął podnosić głos... Kolejna kłótnia, a przy tym wiele rzeczy się wyjaśniło, trzeci raz pękło mi serce i wtedy poczułam, że dokonałam dobrego wyboru.

Pamiętajcie dziewczyny, wasze zdrowie psychiczne i poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze. Dbajmy o siebie. Niezależne od tego jakiego dokonacie wyboru, każdy jest dobry i nikt nie ma prawa Was oceniać.

Przed aborcja przeczytałam prawie wszystkie historie przez Was opisane i jestem za to bardzo wdzięczna, bo gdyby nie Wy, wiem że nie dałabym rady.

Wiem, że kiedyś zostanę super mamą i będę mogła zapewnić mojemu dziecku wszystko to na co zasługuje.