Przejdź do treści

Odmówiono mi aborcji w Czechach, czułam się jak kryminalistka

Martyna, lat: 25

Aborcja to nic złego! To Twoje ciało i to Ty o nim decydujesz.

Mardzo żałuję, że mając 19 lat i będąc w ciąży nie wiedziałam o istnieniu ADT albo Women Help Women. Zaszłam w ciążę ze swoim ówczesnym chłopakiem i natychmiast zapadła decyzja o aborcji.

Padło na Czechy, znaleźliśmy klinikę i zapisaliśmy mnie na zabieg. Odciągaliśmy to w czasie do ostatniej chwili, żeby na to wszystko zarobić, 3000 zł było dla nas wtedy sporym wyzwaniem.

Zrobiłam badania i USG w Polsce, bo tak kazali, płód nadawał się do usunięcia. Przyjechaliśmy na miejsce, oboje zadowoleni, że w końcu zejdzie nam to z głowy i zderzyliśmy się z rzeczywistością: odmówiono mi aborcji, ponieważ według ich badań było na nią już za późno, a połowę pieniędzy zatrzymują za badania.

Cała reszta była dla mnie jak przez mgłę - dzwonienie i pisanie po znajomych, czy nie wiedzą gdzie można, czy któraś koleżanka koleżanki siostry robiła - no tragedia, łzy i strach jakiego nigdy wcześniej ani później już nie poczułam.

W końcu koleżanka dała nam numer do lekarza z Polski. Dzwoniłam do niego w drodze z Brna do Polski i płakałam w słuchawkę, na początku nie chciał w ogóle rozmawiać na ten temat, ale po prośbach wysłał mi smsa z numerem innego lekarza i dokładną instrukcją co mam mu powiedzieć.

Czułam się jak kryminalistka - pierdyliard telefonów, jakieś tajemnice, bez imion, bez nazwisk. Finalnie aborcję miałam robioną w prywatnym gabinecie ginekologicznym, w obecności Pani anestezjolog oczywiście.

I ona i lekarz wykazali się ogromnym zrozumieniem, nie oceniali mnie, uspokajali, mówili że to nic złego. Po wybudzeniu dostałam od lekarza masę wskazówek, leki na krzepnięcie krwi i dużo słów pokrzepienia.

Do dziś pamiętam tą niesamowitą ulgę, to szczęście że szaleństwo się skończyło i poczucie spokoju jakie temu wszystkiemu towarzyszyło. Nie żałuję aborcji, byłam zdecydowanie za młoda żeby zostać matką.

Uważam, że takie historie jak moja nie powinny mieć miejsca. Aborcja powinna być dostępna na żądanie, w ramach NFZ, bez pytań i bez osądów. Chciałabym, jeżeli będę miała kiedyś córkę i ona będzie w takiej sytuacji - żeby mogła najzwyczajniej w świecie iść do lekarza i taką ciążę terminować.