Przejdź do treści

W listopadzie urodziłam martwego synka

Hope, lat: 29

Bądź wojowniczka, walcz o siebie

Cześć, Obserwuję was od jakiegos czasu. Uważam że w Państwie gdzie kobieta jest jak krowa do rozpłodu robicie świetną robotę.

Moja historia jest diametralnie inna. W listopadzie 2021 urodziłam martwego synka 10 dni przed terminem, był zdrowy. Później w maju i październiku 2022 poroniłam - dzieci zdrowe. Bardzo chcemy mieć dzieci, jesteśmy w trakcie badań, a w marcu czeka mnie operacja usunięcia mięśniaka. Lekarz mimo guza zachęcał mnie wręcz do ciąży, bo chodziłam do niego prywatnie, a 250 zł w 10 minut to fajny zarobek.

Nie ktorzy mówią że mogłam iść do innego lekarza. Mogłam i nie mogłam, po śmierci syna nie chciałam wciaż o tym opowiadać, wybralam lekarza który znał moją historie i ufałam mu. Ostatecznie doprowadzil mnie do ptsd, depresji i zaburzeń adaptacyjnych.

W czasie ciąży i żałoby poznałam wiele matek, które były w tej samej sytuacji co ja. Wiecie co jest najgorsze mimo wszystko ? Nie mieć prawa wyboru... Poznałam wiele kobiet ktorych dzieci umierały im na rękach, dusiły się i odchodziły. Dlaczego? Dlatego że były to dzieci z wadami letalnymi, byly to nawet dzieci bez połowy główki. Jedna z kobiet dowiedziała sie o tym ze jej dziecko nie przeżyje juz na pierwszych badaniach prenatalnych. Była żywą trumną przez kolejne pół roku, pojawiały się nawet myśli samobójcze - wszystko tylko żeby nie oglądać śmierci dziecka, które nosiła pod sercem.

Ja tez jestem żywa trumną chociaż moje dziecko było zdrowe, a nieszczęśliwym wypadkiem umarło w nocy gdy spaliśmy mężem patrząc wcześniej na łóżeczko i czekając niecierpliwie na naszego Aniołka. Tym jako kobiety jesteśmy - żywymi trumnami z trauma do końca życia. Trauma, ktora spowodowana jest tym, że nie możemy decydować same o sobie.

Nie wiem czy zdecydowałabym sie na aborcję, ale chce mieć prawo o tym zdecydować sama. Każda z nas ma swoja historie, są przyczyny i powody takich a nie innych decyzji. Czytałam historie kobiet, którym pomogłyście - nie potępiam ich, nie oceniam, nie myślę o nich źle, jestem wdzięczna, że mogły liczyć na waszą pomoc i mogły podjąć decyzję i działanie bezpiecznie.

Ratujecie życie innych kobiet i jestem wam za to wdzięczna jako kobieta. Nie moge powiedzieć że jestem za albo przeciwna aborcji, nie wiem co ja bym zrobiła, nie wiem czy bym się zdecydowała. Chcę mieć wybór i możliwość zrobić to bezpiecznie jeśli kiedyś podejmę taka decyzję.

Dziękuję Wam że walczycie o moje prawo do decydowania o sobie.