W skład Komitetu wchodzą organizacje i ruchy kobiece: Strajk Kobiet, Aborcyjny Dream Team, Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Wielka Koalicja za Równością i Wyborem, Centrum Praw Kobiet oraz posłanki Lewicy: Katarzyna Kotula, Wanda Nowicka, Marcelina Zawisza, Magdalena Biejat, Joanna Senyszyn, Monika Falej, Katarzyna Ueberhan. Na tym etapie zbierane są podpisy pod rejestracją komitetu. O rejestracji komitetu poinformujemy w późniejszym terminie. Informacje o zbiórce oraz ustawa dostępne będą na stornie Fb Komitetu – Legalna Aborcja Bez Kompromisów. W piątek uruchomiona zostanie także strona www komitetu.
Co zakłada projekt ustawy?
Zgodnie z ustawą każda osoba w ciąży ma prawo do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerwania ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania, natomiast po upływie 12. tygodnia jej trwania w przypadku, gdy występują wady płodu lub ciąża jest zagrożeniem życia i zdrowia dla osoby w ciąży oraz gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego.

Po raz pierwszy w ustawie pojawia się aborcja farmakologiczna.
Świadczenie przerwania ciąży udzielane jest zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej, z uwzględnieniem wszystkich dostępnych metod, w tym metod farmakologicznych.
Zgodnie z zapisami ustawy w przypadku, kiedy lekarz odmawia udzielenia świadczenia zdrowotnego, ordynator oddziału lub kierownik podmiotu leczniczego, w którym zawód wykonuje ten lekarz, mają obowiązek wskazania innego lekarza, w tym samym podmiocie leczniczym.
W ustawie jest także zapis o dekryminalizacji aborcji – zgodnie z ustawą osoby pomagające w aborcji – lekarz wykonujący, lekarka wykonująca, mąż, chłopak, przyjaciółka, itp którzy pomagają kobiecie przerwać ciąże nie są karani. Ustawa zawiera także przepis o dodatkowym badaniu prenatalnym PAPPa.
Naszym marzeniem jest brak ustaw aborcyjnych.

Uważamy, że kwestia aborcji powinna być uregulowana tak, jak kwestia dostępu do innych świadczeń. Od lat mówimy, że każde prawo aborcyjne jest tak naprawdę antyaborcyjne. I nie zmieniamy zdania. Dołączyłyśmy do komitetu, bo mamy już dość tej fikcji. To, co ta ustawa zakłada to absolutne minimum. Nie możemy już i nie chcemy godzić się na mniej. Dość wmawiania nam, że takie przepisy to ekstremalne rozwiązania.
Rzeczywistość aborcyjna jest taka, że między 80 a 120 tysięcy osób w Polsce rocznie przerywa ciąże. Obecnie nawet niecały 1% może liczyć na przerwanie ciąży w ramach systemu ochrony zdrowia. Tak nie powinno być. Polskie prawo nie przystaje do rzeczywistości. Ustawa, którą proponujemy odwraca te proporcje.
Czas, aby państwo wzięło odpowiedzialność za osoby przerywające ciąże.
Od prawie 30 lat aborcje dzieją się tylko dlatego, że osoby znajdują sposób na to, żeby je mieć. Ostatnie lata to zasługa organizacji pozarządowych, grup nieformalnych i aktywistek działających w Polsce, ale także współtworzących ogromną sieć wsparcia w Europie. Państwo udaje, że to się nie dzieje. Oczywiście zawsze będzie tak, że w tej ustawie ktoś się nie zmieści i będzie potrzeba udzielenia pozasystemowego wsparcia i osoby będą z niego korzystać. Ale nie może być tak, że cała odpowiedzialność za aborcje jest przenoszona w krąg nieformalnego wsparcia oraz za granicę.
Minął dopiero miesiąc 2021 roku a już 4 państwa zmieniły i zmieniają prawo dotyczące aborcji na bardziej liberalne. Tylko w styczniu 2021 Tajlandia, Korea Południowa, Argentyna i Chile rozluźniły przepisy antyaborcyjne albo wprowadziły zupełnie nowe ustawy. Zadziało się to również dzięki poparciu konserwatywnych partii. Politycy i polityczki w tych krajach zrozumieli, że muszą tworzyć odpowiedzialne prawo zapewniające poczucie bezpieczeństwa i odzwierciedlające potrzeby społeczne.
Czas na polskich polityków, również tych konserwatywnych.
Czas zmierzyć się z tym, co osoby żyjące w Polsce wiedzą dobrze. Aborcja się dzieje każdego dnia. Miliony osób w Polsce przerywają ciąże. My w Aborcji Bez Granic pomagamy im je organizować, wspieramy w przed, w trakcie i po. Załatwiamy kliniki, umawiamy zabiegi, współfinansujemy je lub całkowicie opłacamy. Towarzyszymy osobom w trakcie aborcji robionych w domach tabletkami do aborcji. Uwielbiamy naszą pracę, ale nie powinna być ona niewidoczna, kryminalizowana i całkowicie przeniesiona na nas. Cała rzeczywistość aborcyjna spoczywa na barkach organizacji pozarządowych i grup nieformalnych.

Odpowiedzialni politycy nie proponują referendów, nie nawołują do ogólnokrajowego głosowania w tematach tak mocno ingerujących w czyjeś osobiste życie. Odpowiedzialni politycy i polityczki nie udają, że aborcji nie ma, ale zostawiają swoje poglądy na poza parlamentem, a środku kształtują politykę tak, by odpowiadała ona na potrzeby społeczne i dostosowana była do rzeczywistości. Odpowiedzialni politycy nie eksportują swojego nie załatwionego problemu do innego kraju.
Zmuszanie osób w niechcianych ciążach do wyjazdów to nie tylko symboliczne “pozbycie” się “problemu”. To także przenoszenie całej odpowiedzialności finansowej na organizacje i osoby prywatne.
W rok działania Aborcji Bez Granic na zabiegi wydałyśmy ponad 320 tysięcy złotych i pomogłyśmy ponad 7 tysiącom osób. Tylko od 22 października czyli od daty haniebnego wyroku ponad 120 osób z pomocą Aborcji Bez Granic wyjechały za granicę na zabieg przerywania ciąży w drugim trymestrze. Ponad 4 tysiące osób z naszą pomocą w tym czasie przerwało ciążę tabletkami w swoich domach, w swoich łazienkach, swoich piżamach, z nami na telefonie, na mailu, czy smsach. Aborcje się dzieją, aborcje kosztują i politycy nie mogą wiecznie udawać, że tak nie jest.
Drodzy politycy i drogie polityczki,
Macie nas w końcu szanować a nie eksportować.
Macie szanse w końcu podejmować odpowiedzialne decyzje poprzez włączenie się w zbieranie podpisów a przede wszystkim możecie zagłosować za tą ustawą – Macie szansę przestać być bezużyteczni.