Oliwka:

Chodziłam po plaży przeprowadzając jednocześnie aborcję farmakologiczną

Moja historia jest jak wiele innych. Pełna rodzina, związek permanentny, spokojne życie. Po łącznie 18 latach antykoncepcji hormonalnej odstawiłam ją aby organizm odpoczął. Używaliśmy prezerwatyw ale… zsunęła się. 9 godzin po stosunku wzięłam ellaone. Po 18 dniach wynik b-hcg wyglądał jak wyrok – ciąża. W moim wieku, w tym kraju… nasza decyzja była błyskawiczna i jednomyślna. W panice zamówiłam zestawy z whw i wow. Po 6 dniach dostałam paczkę z whw (z wow łącznie 11 – okres świąteczny). Czas oczekiwania był najgorszy, każda z nas zna te emocje. Nie do opisania co się dzieje w głowie. Mam to szczęście, że miałam wsparcie męża, najbliższej rodziny, przyjaciół i kobiet w sieci (dla Was tryliardy uścisków i buziaków). Coś niesamowitego i pięknego. Dziękuję Wam wszystkim.

Aborcję przeprowadziłam w 6tc w czasie świąt wiosennych. Wsadziliśmy dzieciaki do auta i pojechaliśmy nad morze. Zmiana otoczenia dobrze zrobiła mojej głowie. Dobrze się przygotowałam; podpaski, podkłady, nawet pieluchomajtki. Miałam znowu szczęście bo M&M mnie nie przeczołgały. Po mife były mdłości. Po miso biegunka. I to koniec efektów ubocznych.

Dzień „0” zaczęłam rano i długo się rozkręcał. W brzuchu i plecach czułam tylko napięcie. Nie było bólu, nie czułam skurczy. Po ok.4 godzinach od pierwszej dawki miso poszło prawdopodobnie to co powinno. W tak wczesnej ciąży jest niemal niemożliwe zobaczyć pęcherzyk. Ale krwawienie było niewielkie więc przyjęłam kolejną dawkę miso na noc. Zaczęłam histeryzować. Znowu nic się nie rozkręcało więc rano ostatnia porcja tabletek. Po ok. 30 godzinach od pierwszej dawki zaczęło się normalne krwawienie. Jak w trakcie miesiączki, choć delikatnie mniejsze. Ulga ale i strach czy na pewno się udało.

W czasie akcji bardzo dużo spacerowałam, funkcjonowałam normalnie. Chodziłam po plaży przeprowadzając jednocześnie aborcję farmakologiczną. Masa ludzi dookoła mnie… a tu takie rzeczy się działy:)

Dziś jest 6 dzień po. Dobrze się oczyszczam, nic nie boli, piersi przestają doskwierać, dwa wyniki b-hcg pokazały piękny spadek hormonu. Zaczynam nowe-stare dobre życie.

Do tej pory chodziłam z błyskawicą i parasolką dla innych kobiet i dla moich córek. Życie pokazało, że również dla siebie. Nie chcemy już nigdy przez to przechodzić więc 3 tygodnie temu mój wspaniały facet zrobił wazektomię. Jestem z niego mega dumna.

Dziękuję wszystkim cudownym organizacjom kobiecym za to, że walczą o nas i dla nas.

Wszyscy mamy prawo mieć wybór!

I pamiętajcie, że nigdy nie będziecie szły same!

Chcesz powiedzieć o swojej aborcji?​

Mówienie i słuchanie aborcyjnych historii ma ogromną moc. Mało co potrafi z taką siłą przegonić aborcyjną stygmę. Pamiętajcie, że wszystkie herstorie (historie) są ważne i warte usłyszenia.

Dzielenie się swoim aborcyjnym doświadczeniem może być dla pomocne, by ktosia zobaczyła, że nie jest sama.

Twoja aborcja

Jeśli jeszcze nie wyoutowałaś się przed rodziną lub przyjaciółmi z tego, że miałaś aborcję, nadal nie wiesz w jaki sposób to zrobić albo nie miałaś okazji nikomu o niej opowiedzieć: aborcyjny coming out z nami to świetna okazja, by bez presji, stygmy i oceniania opowiedzieć o swoich doświadczeniach.
Napisz do nas na:

[email protected]

Dorzuć się komuś do bezpiecznej aborcji

Na aborcję wyślę jej:
Chcesz pomóc?
Najlepiej walczyć o aborcje, robiąc aborcje.

Z naszej pomocy korzysta rocznie ponad 40 tysiące osób, którym wspieramy w zorganizowaniu aborcji. Każda złotówka się liczy, gdy tak jak my, robisz 94 aborcje dziennie (to niemal 4 aborcje co godzinę).