Przejdź do treści

Poronienie


Kwestia poronienia jest otoczona wieloma mitami. O utracie ciąży (czy to chcianej, czy niechcianej) nie mówi się bez stygmy - wręcz przeciwnie, nawet personel medyczny zdaje się podążać utartymi schematami, w których często brakuje empatii i zrozumienia. Jest to temat niezwykle zawiły, staramy się jednak rozwiać niektóre z mitów, by w końcu móc zacząć otwartą rozmowę o poronieniach.

Więcej o poronieniu pisze grupa Siostry Ronie, która wspiera osoby w ich poronieniach.

Temat tabu

Dyskusja o aborcji idzie ramię w ramię z rozmową o poronieniu. Kwestia poronienia niestety również otoczona jest murem mitów i wstydu. Nie wiemy jak o niej rozmawiać. Lekarze również nie wiedzą. Mało który temat spotyka się z tak ogromnym deficytem empatii - a empatia akurat odgrywa tu najważniejszą rolę.

W poniższym wpisie od A do Z omówione zostaną najważniejsze zagadnienia dotyczące poronień, statystyk, wstydu i podejścia personelu medycznego.

Czym jest poronienie?

Jest to wydalenie z macicy obumarłego zarodka o wadze niższej niż 500 gram, do 22 tygodnia trwania ciąży. Poronienia dzielimy na: zagrażające (objawiające się bezbolesnym krwawieniem z macicy i niewielką czynnością skurczową), w toku (pęknięcie błon płodowych przed momentem wedle którego chodzi o to kiedy płód da rade przeżyć poza organizmem - sprawdzić definicję prawną), zatrzymane (nie nastąpiło wydalenie obumarłego płodu w okresie 8 tygodni), niezupełne (w jamie macicy pozostały resztki utkania łożyskowego), septyczne (występuje stan zapalny macicy), zupełne (wydaleniu z jamy macicy uległo całe jajo płodowe) i nawykowe (rodzaj powtarzającego się poronienia samoistnego) 1.

Jakie są objawy poronienia?

Duża część poronień przebiega bezobjawowo. Często obserwuje się jednak zmniejszenie objawów ciąży, takich jak napięcie piersi i mdłości poranne. Poronienie zazwyczaj zaczyna się od krwawienia, które może zaostrzyć się w ciągu kilku godzin lub dni. Może towarzyszyć mu ból przypominający ból menstruacyjny. Wraz z krwawieniem mogą być wydalane zakrzepy i pozostałości tkankowe, a utrata krwi stopniowo się zmniejsza i po kilku dniach ustaje. Czasami obumarcie zarodka występuje przed pojawieniem się krwawienia. Opóźnione krwawienie pojawia się, gdy macica się oczyszcza, a zarodek zostaje wydalony samoistnie 2.

Statystyki

Wiele poronień, szczególnie zarodkowych (do 7-8 tygodnia ciąży), pozostaje nierozpoznanych, ponieważ często uważane są za spóźnione krwawienie miesiączkowe. Z powodu braku dokładnych danych, trudno jest określić dokładny ich odsetek. Jednakże szacuje się, że aż 25% kobiet, które zajdą w ciążę, doświadczy poronienia. Około 10-15% (zależnie od źródeł) wszystkich ciąż kończy się samoistnym poronieniem, w tym 1-2% to wyżej omawiane poronienia nawykowe. Badania wykazały, że 0,4% kobiet doświadcza trzech następujących kolejno po sobie poronień.

Po 8. tygodniu ciąży ryzyko poronienia znacznie spada i wynosi od 10% do 3% 1. Z danych zgromadzonych na podstawie sprawozdań o działalności ogólnej szpitali wynika, że w Polsce w roku 2017 u ponad 40 tys. kobiet ciąża zakończyła się poronieniem, w roku 2018 – u niemal 39 tys. a w roku 2019 – u ponad 39 tys. 3.

Powody, czyli zbiór mitów

Powody poronienia mogą być różne. Społecznie niestety wciąż obwinia się osoby, które tracą ciążę. Zresztą stopień rozdźwięku pomiędzy tym co o poronieniach wie nauka, a tym w co wierzą ludzie jest tak ogromny, a mity dotyczące przyczyn poronień są w społeczeństwie zakorzenione tak mocno, że w wielu wypadkach nie trzeba nikogo kto sugerowałby winę ciężarnej. Kobiety same się nią zadręczają.

Według danych wynikających z badania A National Survey on Public Perceptions of Miscarriage (Krajowe badanie dotyczące publicznego postrzegania poronienia), opublikowanego w roku 2016: większość uczestników (74%) poprawnie stwierdziła, że problemy genetyczne lub medyczne są najczęstszą przyczyną utraty ciąży. Natomiast aż 22% z nich mylnie uważało, że styl życia, takie jak używanie narkotyków, alkoholu lub tytoniu podczas ciąży, jest częstszą przyczyną niż przyczyny genetyczne lub medyczne. Mężczyźni byli bardziej skłonni do takiego przekonania niż kobiety (2,6 razy). Z kolei 95% uczestników poprawnie uznało, że nieprawidłowości genetyczne płodu mogą być przyczyną poronienia. Niemniej jednak, większość uczestników mylnie wierzyła, że stresujące wydarzenia (76%) lub długotrwały stres (74%) mogą również powodować poronienie. Ponadto, duża liczba respondentek błędnie uznała, że podnoszenie ciężkich przedmiotów (64%), przebycie w przeszłości choroby przenoszonej drogą płciową (41%), stosowanie w przeszłości wkładki wewnątrzmacicznej (28%), stosowanie w przeszłości doustnej antykoncepcji (22%) lub kłótnia (21%) mogą być potencjalnymi przyczynami poronienia 4.

Realia wyglądają jednak następująco:

W 60% przypadków przyczyną poronienia jest wada chromosomalna – nie wynikająca po stronie rdziców, (na przykład, gdy pleminiki albo komórki jajowe mają wady chromosnonalne). Kolejne 20% poronień spowodowane jest innymi wadami genetycznymi, które nie wychodzą w klasycznym badaniu chromosomów. Do pozostałych 20% procent zalicza się przyczyny następujące:

  • zaburzenia hormonalne (przykładowo nieleczona niedoczynność tarczycy),
  • zespół policystycznych jajników,
  • silne urazy brzucha,
  • infekcje (np. kiła, chlamydia, ureoplasma, toksoplazmoza, cytomegalia, zwykła grzybica pochwy nie będzie przyczyną poronienia),
  • zaburzenia krzepnięcia,
  • czynniki immunologiczne (przykładowo konflikt serologiczny, czyli przypadek, kiedy krew dziecka ma czynnik Rh+, a matki Rh-. W takiej sytuacji układ odpornościowy matki może potraktować rozwijający się płód jako zagrożenie)
  • zaburzenia gospodarki węglowodanowej (głównie cukrzyca),
  • czynniki środowiskowe (czyli palenie papierosów, spożywanie alkoholu, używanie niektórych leków lub narkotyków, kontakt z toksynami w pracy, przedłużony kontakt z promieniowaniem jonizującym - przykładowo RTG bądź terapie nuklearne) 56.

Warto zwrócić jednak uwagę na fakt, że wszystkie te przyczyny, będą miały znacznie po terminie spóźnionej miesiączki, czyli 14 dni po zapłodnieniu. Przez pierwsze 14 dni przykładowo po narażeniu na czynnik toksyczny dojdzie do zatrzymania rozwoju ciąży na bardzo wczesnym etapie albo czynnik ten nie będzie miał wpływu.

Czyli prawda jest taka, że większości poronień nie da się zapobiec, a te "z winy" osoby w ciąży występują niezwykle rzadko. To, czy osoba będzie w ciąży uprawiać sport, albo montować szafkę na ścianie nie znaczy, że jest narażona na poronienie.

Grupa ryzyka

Prócz czynników, które wymieniono powyżej, wpływ na prawdopodobieństwo wystąpienia poronienia ma także wiek osoby ciężarnej. Można powiedzieć, że ryzyko poronienia zwykle jest najmniejsze u kobiet w wieku 20-35 lat. Po przekroczeniu 35 lat ilość zaburzeń genetycznych w komórkach jajowych rośnie, co wpływa na zwiększenie ryzyka poronienia. U kobiet w wieku 35 lat około 10% komórek jajowych wykazuje nieprawidłowości w zakresie liczby chromosomów (aneuploidie), a odsetek ten rośnie wraz z wiekiem, osiągając niemal 95% u kobiet w wieku 45 lat 7.

Kolejną grupą dotkniętą ryzykiem poronienia są osoby z otyłością (nie mylić z nadwagą!). Ciąża u kobiet otyłych niesie ze sobą zagrożenie pod postacią nadciśnienia tętniczego, cukrzycy ciążowej, infekcji dróg moczowych i rodnych, stanu przedrzucawkowego i rzucawki (eklampsji, objawiającej się wystąpieniem drgawek i utratą przytomności). Zagraża zatem nie tylko ciąży, ale i osobie ciężarnej 8.

Powikłania

Utrata ciąży w niektórych przypadkach może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. U niektórych osób występują krwawienia, w ciężkich przypadkach może dojść do wstrząsu hipowolemicznego (utrata ponad 20% krwi powodująca niedokrwienie narządów i utrudnienie pracy serca), a także potrzeba szeroko pojętych interwencji medycznych. Źle wykonany zabieg łyżeczkowania może prowadzić do powikłań takich jak uszkodzenie macicy, krwawienia czy zakażenia. Jednym z odległych skutków zabiegu może być zespół pourazowych zrostów wewnątrzmacicznych, który jest wynikiem uszkodzenia błony śluzowej macicy. Inne poważne powikłania to niewydolność cieśniowo-szyjkowa, która może prowadzić do przedwczesnego porodu i zwiększać ryzyko powikłań w kolejnych ciążach 3.

Skutki psychologiczne

Sytuacje, w których zachodzimy w ciąże to rzecz indywiduana. Zupełnie inaczej wyglądać będzie poronienie ciąży nieplanowanej, a poronienie ciąży planowanej. Dla jednych będzie wybawieniem, dla innych ulgą, bądź neutralnym zajściem. I jest to w pełni okej.

Dla niektórych osób natomiast będzie przykrym bądź traumatycznym przeżyciem. Na tych drugich skupiać będze się poniższa sekcja.

W postępowaniu po utracie ciąży istotne jest zapobieganie możliwym negatywnym następstwom psychologicznym. Utrata ciąży na skutek poronienia jest wydarzeniem, które wywiera ogromny wpływ na funkcjonowanie psychiczne kobiety i jej rodziny. Bez względu na stopień zaawansowania ciąży, jej utratę w niektórych przypadkach uznaje się za sytuacyjny kryzys psychologiczny – trwającą 6–8 tygodni reakcję zdrowej kobiety na sytuację trudną, przekraczającą zasoby i możliwości adaptacyjne. Poronienie wywołuje wstrząs przez swoją nagłość, nieprzewidywalność i brak możliwości kontroli. Powoduje wzmożone napięcie, poczucie dyskomfortu i załamanie mechanizmów radzenia sobie. Kobiety po poronieniu są także ponad dwukrotnie bardziej narażone na wystąpienie depresji, niż kobiety, które go nie doświadczyły. Depresja dotyka prawie 11% kobiet, które poroniły, przy czym doświadczenie depresji po pierwszym poronieniu powoduje jej nawrót w przyszłości 3. Stany depresyjne trwają zazwyczaj około czterech miesięcy.

Ciąża wiąże się ze znacznymi zmianami poziomów hormonów w organiźmie, które zarówno po porodzie, jak i po poronieniu znów ulegają zmianom. Te zmiany powodują czasem objawy przypominające depresję (mogą wystąpić zarówno w przypadku ciąż planowanych i wyczekiwanych, jak i w przypadku ciąż nieplanowanych), która może zostać fałszywie zdiagnozowana.

Badania wykazują także silny związek pomiędzy utratą ciąży, a wystąpieniem zespołu stresu pourazowego, inaczej PTSD. Część osób po poronieniu doświadcza koszmarów, lęków, flashbacków i wzmożonego uczucia straty 9. Według wcześniej przytoczonego badania A National Survey on Public Perceptions of Miscarriage prawie 4 z 10 spośród osób, które poroniły, miało poczucie, że straciło dziecko. 47% miało poczucie winy, 41% zgłosiło poczucie, że popełniło błąd, 41% czuło się samotne, a 28% wstydziło się.

Poronienie może się wiązać także ze strachem przed ponownym zajściem w ciążę. A jakie wsparcie otrzymują osoby po utracie ciąży? Cóż za pytanie - oczywiście, że odpowiedź będzie brzmiała "niewystarczające".

Przynajmniej według audytu przeprowadzonego w 2021 przez Najwyższą Izbę Kontroli (tak, NIK z jakiegoś powodu interesuje się losem kobiet po poronieniu). Kontrole przeprowadzone przez Izbę wykazały, że w większości szpitali nie zapewniano wystarczającej opieki psychologicznej pacjentkom, które tego potrzebowały. Ponadto, dokumentacja medyczna nie była w pełni rzetelna i nie zawierała informacji o tym, czy standardy dotyczące umożliwienia kobietom skorzystania z pomocy psychologa były przestrzegane. W 28 na 37 kontrolowanych szpitalach nie było odnotowane, czy pacjentki zostały poinformowane o możliwości skorzystania z pomocy psychologa, co uniemożliwiło dokładną ocenę przestrzegania tych standardów. Ankieta przeprowadzona wśród pacjentek hospitalizowanych z powodu utraty dziecka pokazała, że blisko 35% kobiet nie miało możliwości skorzystania z pomocy psychologa 10. Potwarz.

Czy jest coś takiego, jak prawidłowa reakcja na poronienie?

Nie. Każda osoba inaczej radzi sobie z poronieniem. Czasem osoby po utracie ciąży będą przeżywać poronienie jako stratę bliskiej osoby, a czasem będą wypierać sytuację. Bywa i tak, że osoby godzą się z utratą ciąży. Niektóre osoby będą się cieszyć. W każdym z tych wypadków należy okazać osobie równą ilość zrozumienia i empatii.

Słowami Joanny Frejus z fundacji SiostryRonie.pl: “Musimy pamiętać, że poronienie to nie jest doświadczenie jednowymiarowe i nie ma jednego uniwersalnego sposobu, by o nim mówić. Jedna kobieta będzie potrzebowała mówić o utraconej ciąży “śmierć dziecka”, inna powie “płód był uszkodzony”. Nie ma uniwersalnej narracji wokół takiego zdarzenia, a każda z nich zasługuje na przestrzeń i nadanie jej wagi.”

Kwestia wtydu

O wstydzie związanym z poronieniem powtarzać można się do bólu, szczególnie, jeżeli do czynienia mamy z tak ogromną ilością dezinformacji na jego temat. Prawda jest taka, że ludzie zupełnie nie potrafią o nim rozmawiać. Owiany mistycyzmem temat utraty ciąży najzwyczajniej wprawia ludzi w zakłopotanie. Osoby po poronieniu czasem nie dość, że same obwiniają się o sytuację, obwiniane są również przez społeczeństwo. "Pewnie podniosła siatki z zakupami", "To przez ten ciągły stres". I proszę bardzo, wpadamy w błędne koło wstydu i milczenia.

Dlaczego poronienie stało się kwestią polityczną, czyli kara za utratę ciąży?

Przez to, że poronienia i aborcji są poniekąd tematami siostrzanymi, również utrata ciąży stała się hasłem politycznym. Aktualnie doświadczamy pokłosia tzw. rejestru ciąż, w związku z którym nie wiadomo, czy bezkarnie można przejść poronienie. Otóż, rejestr "dla naszego dobra" ma gromadzić dane o ciąży, żeby lekarze przypadkiem nie przepisywali leków jej zagrażających. Przy okazji jednak stał się pewnego rodzaju narzędziem strachu, bo przecież w określonych przypadkach prokuratura może wystąpić o wydanie danych osobowych z rejestru. Takich przypadków w kontekście ciąż na szczęście jeszcze nie było. Zrozumiałe są jednak obawy społeczne. Na razie za poronienie NIE GROZI żadna kara. To, czy ktoś straci ciążę, w żadnym wypadku nie powinno dotyczyć osób trzecich, tym bardziej prokuratury i rządu.

Dlaczego lekarze boją się poronienia i dlaczego zagraża to życiu osób w ciąży?

W środowisku medycznym poronienia także nie są łatwym tematem. Prawda jest taka, że osoby z objawami poronienia często bywają dyskredytowane, nie słucha się ich potrzeb. Niewłaściwe zachowania wobec pacjentek są tłumaczone: zbyt wielką liczbą innych pacjentek pod opieką, niedostateczną ilością czasu, zbyt dużym obciążeniem obowiązkami. Przyczyną jest również niewystarczająca wiedza na temat procesów psychicznych towarzyszących utracie ciąży u osób, dla których jest to trudne przeżycie.

Wiele osób zdaje się zapominać, iż swoisty charakter zawodów medycznych to nie tylko wysoki poziom wiedzy medycznej, ale także znajomość psychologii oraz etyki. Według raportu NIK często opieka nad pacjentkami doświadczającymi poronienia ogranicza się do udzielenia tylko niezbędnej pomocy medycznej, nie zapewnia natomiast szerszego wsparcia. Dyrektorzy szpitali, a także personel medyczny rzadko dostrzegają specyfikę opieki nad takimi pacjentkami. W wielu szpitalach brakuje odpowiedniej komunikacji z kobietami, które tracą ciążę. Personel medyczny często po prostu nie potrafi z nimi rozmawiać. Praca w tak trudnych emocjonalnie warunkach wymaga dodatkowego wsparcia w radzeniu sobie z takimi sytuacjami. Natomiast lekarze, położne i pielęgniarki wielu skontrolowanych przez NIK szpitali nie mają zapewnionych odpowiednich i w wystarczającym wymiarze szkoleń i porad, jak radzić sobie ze stresem w takich sytuacjach. Położne i lekarze na pytanie odnośnie problemów i potrzeb dotyczących opieki nad pacjentkami, które poroniły, bądź urodziły martwe dziecko, podczas prowadzenia audytu przez Izbę, wskazywali na konieczność zapewnienia szkoleń uczących odpowiedniej z nimi komunikacji.

Marlena Trąbińska-Haduch, psychoterapeuta:

Pacjentki czasem mówią mi, że usłyszały na oddziale słowa bolesne czy krzywdzące. Lekarz czy położna nie mają zazwyczaj złych intencji. Może brakować im słów lub umiejętności, aby pocieszyć kobietę po stracie ciąży. Pracując w szpitalu zachęcam personel, aby mimo ogromu pracy starał się empatycznie wsłuchać w pacjentkę. Tę umiejętność trzeba ćwiczyć, aby nie popaść w rutynę i zobojętnienie. 13

Zdarzają się też przypadki, w których personelowi medycznemu zwyczajnie brakuje empatii. W jednym ze skontrolowanych przez NIK szpitali pacjentkom, które poroniły, wręczano przy wypisie broszury o karmieniu dziecka piersią i przestrzeganiu diety matki karmiącej. Czyli kolejna, jakże ciężka porażka polskiego systemu ochrony zdrowia.

Powiedział że to moja wina że dziecko nie żyje, bo na pewno nie przyjmowałam kwasu foliowego i jestem gruba (nadwaga 23 BMI). Wyrzucił mnie zaraz po tych stwierdzeniach z gabinetu, bo ma ważniejsze żywe ciąże do zbadania.

Czy:

Na izbie przyjęć brak poszanowania godności, intymności, uczuć. Pani pielęgniarka stwierdziła z rozbawieniem: "O, kolejna łyżka przyszła." 14

Ustalenia NIK pokazują również, że w skontrolowanych szpitalach występują także ogromne problemy z organizacją opieki okołoporodowej oraz nieprzestrzeganiem obowiązujących uregulowań. Dokumentacja medyczna pacjentek ponad połowy skontrolowanych szpitali (57%) była prowadzona nierzetelnie i nie pozwalała na ustalenie, czy świadczenia zostały im udzielone zgodnie ze wszystkimi standardami.

W wielu szpitalach (ok. 70%) problemem na oddziałach ginekologiczno-położniczych był brak, odpowiedniej do potrzeb, liczby lekarzy. Co prawda we wszystkich objętych kontrolą oddziałach zatrudniano wymaganą przepisami liczbę lekarzy, jednak w niektórych podmiotach było to niewystarczające w stosunku do potrzeb. W konsekwencji, w dwóch z 37 skontrolowanych szpitali (5%), wystąpiły przypadki powierzania samodzielnych dyżurów lekarzom, którzy nie mieli wymaganej specjalizacji 10.

Kolejnym, bardzo poważnym problemem jest strach personelu medycznego przed poronieniem, który w zasadzie jest strachem przed aborcją. Wszyscy pamiętamy dość świeże zajścia z pacjentkami, którym zamiast udzielić pomocy w wywołaniu poronienia obumarłego płodu kazano czekać na cuda. Strach ten oczywiście w pewnej mierze bierze się z obawy przed odpowiedzialnością karną po wyroku TK. Chociaż warto zadać sobie pytanie, czy odmowa potrzebnej pomocy pacjentkom jest zgodna ze złotym primum non nocere. Szczególnie, jeżeli ktoś ma tupet, by zasłaniać się sumieniem podczas skazywania ciężarnej osoby na sepsę. Zdarzają się także przypadki, kiedy osobom po i w trakcie poronienia odmawia się manualnego usunięcia płodu z macicy. Również, rzecz jasna, pod sztandarem klauzuli sumienia 11.

Joanna Pietrusiewicz, fundacja Rodzić po Ludzku:

Standardy opieki okołoporodowej wciąż nie są powszechnie przestrzegane. Dlatego tak ważne jest, żeby o nadużyciach mówić głośno. Jeśli potraktowano Cię źle, odmówiono przysługujących Ci praw – możesz opisać sytuację w ankiecie lub zwrócić się bezpośrednio do fundacji Rodzić po Ludzku13

Liliana Religa, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny:

Jeśli w czasie pobytu w szpitalu nie dotrzymano Twoich praw, możesz zgłosić skargę do ordynatora lub dyrekcji szpitala. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić, zadzwoń do nas pod numer 22 635 93 95 lub napisz maila na adres [email protected]. Z wnioskiem o interwencję bądź postępowanie wyjaśniające możesz także zwrócić się do Rzecznika Praw Pacjenta. 13

Jak wspierać osobę, która straciła chcianą ciążę?

Należy pamiętać, że każda osoba po utracie ciąży będzie potrzebować innego rodzaju wsparcia. Nie ma uniwersalnego poradnika wsparcia osób po stracie. Można zapewnić jednak bezpieczną przestrzeń do dzielenia się emocjami - czy to rozpacz, czy gniew, czy coś zupełnie innego. Warto także uszanować to, że niektóre osoby nie będą chciały otwarcie rozmawiać o przeżyciach. Czasem, zależnie od kontekstu, warto również zwrócić uwagę na terminologię używaną przez osobę po stracie. W niektórych przypadkach niestosowne będzie operowanie słowem "płód", a w innych będzie w zupełności okej. Jednak najważniejszą rzeczą jest, by osoby po poronieniu nie czuły się osamotnione.

Warto także śledzić wpisy fundacji Siostry Ronie (siostryronie.pl12, która zajmuje się wsparciem osób w trakcie i po poronieniu.

Nader długo poronienia traktowano mało poważnie, a często wręcz lekceważąco. Brak postępu w medycynie w tym zakresie powinien być szokujący. Zamiast tego panuje wszechobecna akceptacja. Nie wszystkim przypadkom poronień można by zapobiec, ale zdradliwe przekonanie, że poronienie, podobnie jak inne problemy związane ze zdrowiem reprodukcyjnym kobiet, w tym bóle menstruacyjne i menopauza, powinno być traktowane z minimalną interwencją medyczną jest ideologiczne, a nie oparte na dowodach. Skończyła się era mówienia kobietom aby "po prostu spróbowały jeszcze raz".

Zobacz też:


  1. Magdalena Napiórkowska-Orkisz, Jolanta Olszewska, Rola Personelu Medycznego we Wsparciu Psychicznym Kobiety I Jej Rodziny po Przebytym Poronieniu, DOI: https://doi.org/10.20883/pielpol.2017.72 

  2. za Joanna van Kleef 

  3. za Najwyższą Izbą Kontroli: Opieka nad pacjentkami w przypadkach poronień i martwych urodzeń, LKI.430.003.2020, Nr ewid. 46/2020/P/20/063/LKI 

  4. Bardos J, Hercz D, Friedenthal J, Missmer SA, Williams Z. A national survey on public perceptions of miscarriage, Obstet Gynecol. 2015 Jun;125(6):1313-1320. doi: 10.1097/AOG.0000000000000859. PMID: 26000502; PMCID: PMC4443861. 

  5. Nicole Sochacki-Wójcicka: Poronienie – przyczyny, statystyki i postępowanie 

  6. dr n.med. Marta Kostrzewa: Poronienia – czym są i czy można im zapobiegać? 

  7. dr n. med. Witold Kłosiński: Czynniki ryzyka i postępowanie w przypadku nawracających poronień (RPL), 2020-04-17 

  8. Jolanta Witkowska: medicover.pl - Otyłość w ciąży 

  9. Bardos, Jonah et al. “A national survey on public perceptions of miscarriage.” Obstetrics and gynecology vol. 125,6 (2015): 1313-1320. doi:10.1097/AOG.0000000000000859 

  10. NIK o opiece nad pacjentkami w przypadku poronień i martwych urodzeń 

  11. za oko.press: "Poronienie musi być naturalne". Lekarze nie chcieli przerwać martwej ciąży 

  12. Instagram Siostry Ronie @siostryronie 

  13. Siostrzy Ronie: O poronieniu - dla dziewczyn, bliskich i każdego, komu ten temat nie jest obojętny 

  14. Siostry Ronie: Raport z badania doświadczeń i potrzeb osób roniących w Polsce