Mirka:

Jestem szczęśliwa

Chciałabym się pochwalić swoim doświadczeniem i dobrym samopoczuciem po aborcji.

O ciąży dowiedziałam się latem, 4 dni przed niespodziewaną śmiercią ojca. W tym samym okresie w końcu dostałam się na terapię na NFZ i mogłam zacząć zwalczać demony przeszłości (których mam pełno, między innymi samobójstwo mamy gdy byłam nastolatką). Zdecydowałam się przerwać i nie żałuję.

Żałuję braku opieki ze strony państwa. Obawiałam się do dnia aborcji, że osoba której o niej powiedziałam i nie zaakceptowała mojej decyzji (bo leki psychotropowe można odstawić) gdzieś mnie zgłosi. Żyłam do tego dnia w strachu, czy jakaś Wiewiórka mnie nie podkabluje i nie będę zmuszona do rodzenia.

W kolejnym miesiącu bym rodziła. Jestem szczęśliwa, biorę leki, zadbałam o wewnętrzną małą dziewczynkę, która dosyć wcześnie straciła rodziców. Przechodzę żałobę, kończę studia i stosuje lepszą antykoncepcje (krążki). Jest dobrze i nie wyobrażam sobie aby było inaczej. Warto było słuchać siebie i swojej intuicji ?

Chcesz powiedzieć o swojej aborcji?​

Mówienie i słuchanie aborcyjnych historii ma ogromną moc. Mało co potrafi z taką siłą przegonić aborcyjną stygmę. Pamiętajcie, że wszystkie herstorie (historie) są ważne i warte usłyszenia.

Dzielenie się swoim aborcyjnym doświadczeniem może być dla pomocne, by ktosia zobaczyła, że nie jest sama.

Twoja aborcja

Jeśli jeszcze nie wyoutowałaś się przed rodziną lub przyjaciółmi z tego, że miałaś aborcję, nadal nie wiesz w jaki sposób to zrobić albo nie miałaś okazji nikomu o niej opowiedzieć: aborcyjny coming out z nami to świetna okazja, by bez presji, stygmy i oceniania opowiedzieć o swoich doświadczeniach.
Napisz do nas na:

[email protected]

Give someone a free and safe abortion

I'm chipping in!
Support us!
It's best to fight for abortions by doing abortions.

This year, we've helped over 40 000 people in unwanted pregnancies. Each penny counts when you're assisting in 94 abortions a day (that's almost 4 abortions every hour).