Wiktoria:

W mojej głowie był jeden wielki mętlik

Cześć, piszę żeby opowiedzieć Tobie moja historię związaną z aborcją.

Zacznę od tego, że jestem na początku swojej drogi życiowej. Nie byłam gotowa na dziecko. Nie mam tak naprawdę nic, wynajmuję pokój, pracuję, ta cała sytuacja z pandemią… To nie jest ten czas ani miejsce. Od zawsze czułam, że to nie jest moja droga. Macierzyństwo nie jest dla mnie chociaż jestem osobą bardzo troskliwą i empatyczną. Ktoś by mógł pomyśleć, że jestem idealnym materiałem na matkę, nic bardziej mylnego. Mimo to jak zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym zaczęłam śledzić co dzieje się tydzień po tygodniu z dzieckiem, zaczęłam się wahać, zaczęłam zastanawiać się nad tym, że może jednak dam radę. Razem z chłopakiem podjęliśmy decyzję o usunięciu, bo oboje nie jesteśmy gotowi. Z początku było mi trochę przykro, że do tego doszło, nigdy nie chciałam przez to przechodzić, ale stało się. W mojej głowie był jeden wielki mętlik. Udałam się do ginekologa na USG w 6 tyg, okazało się przy okazji, że mam torbiel, co oczywiście nie przeszkodziło w całej procedurze. Tabletki były już zamówione, zadatek wpłacony. Teraz tylko cierpliwie czekać. Po półtora tygodnia przyszło, wybrałam dzień, czas i miejsce. Mój partner był dla mnie ogromnym wsparciem. Przed wzięciem tabletek na dziąsła wzięłam mocny Ibuprom i aviomarin przeciw wymiotny (okazał się bardzo pomocny). Zanim zaczął się ból jakieś pół godziny siedziałam na toalecie z biegunką, czułam temperaturę, było mi słabo, mdłości były silne. Po około 20 minutach przeniosłam się z toalety na łóżko i zwijałam się z bólu. Okropne skurcze. Nie wiem dokładnie ile to trwało, ale cała akcja może godzinę. Wzięłam druga tabletkę Ibupromu i po chwili poczułam, że już jest po wszystkim. Skurcze ustąpiły. Poszłam do toalety i wyleciały dwa duże skrzepy. To było to.

Chcę żebyś wiedziała, że to ty musisz poczuć, że tego chcesz. Dla mnie to była nauczka, że trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny. Nie chcę, żeby kiedykolwiek znowu do tego doszło.

Trzymaj się i bądź silna. To ty decydujesz o swoim życiu.

Chcesz powiedzieć o swojej aborcji?​

Mówienie i słuchanie aborcyjnych historii ma ogromną moc. Mało co potrafi z taką siłą przegonić aborcyjną stygmę. Pamiętajcie, że wszystkie herstorie (historie) są ważne i warte usłyszenia.

Dzielenie się swoim aborcyjnym doświadczeniem może być dla pomocne, by ktosia zobaczyła, że nie jest sama.

Twoja aborcja

Jeśli jeszcze nie wyoutowałaś się przed rodziną lub przyjaciółmi z tego, że miałaś aborcję, nadal nie wiesz w jaki sposób to zrobić albo nie miałaś okazji nikomu o niej opowiedzieć: aborcyjny coming out z nami to świetna okazja, by bez presji, stygmy i oceniania opowiedzieć o swoich doświadczeniach.
Napisz do nas na:

[email protected]

Dorzuć się komuś do bezpiecznej aborcji

Na aborcję wyślę jej:
Chcesz pomóc?
Najlepiej walczyć o aborcje, robiąc aborcje.

Z naszej pomocy korzysta rocznie ponad 40 tysiące osób, którym wspieramy w zorganizowaniu aborcji. Każda złotówka się liczy, gdy tak jak my, robisz 94 aborcje dziennie (to niemal 4 aborcje co godzinę).