Mówić o swojej aborcji?
Mówienie i słuchanie aborcyjnych historii ma ogromną moc. Mało co potrafi z taką siłą przegonić aborcyjną stygmę. Pamiętajcie, że wszystkie herstorie (historie) są ważne i warte usłyszenia.
Dzielenie się swoim aborcyjnym doświadczeniem może być dla pomocne, by ktosia zobaczyła, że nie jest sama.
Chcesz opowiedzieć swoją historię? Możesz zostawić napisać o niej poniżej, a my, po zanonimizowaniu, opublikujemy ją.

Możesz zarejestrować się na forum „Kobiety w sieci” www.maszwybor.net gdzie setki kobiet rozmawia o swoich przeżyciach, uczuciach i życiu.
Aborcyjny „coming out” – co to?
To praktyka mówienia o swoich doświadczeniach aborcyjnych, ujawnianie swojej, często ukrywanej przed światem, historii.
Milczenie przyczynia się do poczucia wyobcowania i wzmacniania stygmy, a przecież co trzecia kobieta miała w życiu przynajmniej jedną aborcję! Wierzymy, że opinię na temat aborcji powinny mieć osoby, które ją miały – a nie publicyści, religijni przywódcy czy inni gadatliwi mężczyźni – i dlatego chcemy dzielić się z wami miejscem na nasze „aborcyjne opinie”.
Kasia: „Nie było mnie stać na zabieg”
Mam już jedne dziecko i nie mogłam sobie pozwolić na drugie z nieodpowiedzialnym facetem, na którym nie mogłam polegać… byłam z tym zupełnie sama, z tabletkami i moją decyzją.
Dagmara: „Czułam się, jakbym kogoś zawiodła”
Parę lat temu pierwszy raz zrobiłam aborcję. Wtedy myślałam, że już nigdy więcej tego nie zrobię. To nie było trudne, czy bardzo bolesne, ale myślałam, że będę miała nauczkę i więcej nie dopuszczę do takiej sytuacji. Stało się inaczej.
Maja: „Pewnego dnia zadzwoniła do mnie moja mama i z płaczem w głosie powiedziała, że jest w ciąży”
To jest historia mojej mamy. Sama nie miałam aborcji, ale wspierałam swoją matkę, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. Była przerażona.
Anka: „Po prostu rozmawiałyśmy o życiu. Nie bałam się. Nie żałuje!”
W końcu dotarło do mnie, że to się dzieje, że jestem w ciąży i teraz trzeba będzie coś z tym zrobić. Usiadłam na podłodze, po policzku pociekły mi łzy. Siedziałam tak kilka godzin zastanawiając się co robić. Później pomyślałam sobie – dobra Anka, czas się ogarnąć i zacząć działać.
Twoja aborcja
Napisz do nas na:
Wysyłając ten formularz zgadzasz się na umieszczenie swojej historii i danych na naszej stronie. Zanim to się stanie, jako ADT upewnimy się, że twoje dane osobowe są anonimizowane. Dla swojego komfortu zapoznaj się z naszą polityką prywatności, by dowiedzieć się jak chronimy twoje dane przed osobami trzecimi.