Mówić o swojej aborcji?
Mówienie i słuchanie aborcyjnych historii ma ogromną moc. Mało co potrafi z taką siłą przegonić aborcyjną stygmę. Pamiętajcie, że wszystkie herstorie (historie) są ważne i warte usłyszenia.
Dzielenie się swoim aborcyjnym doświadczeniem może być dla pomocne, by ktosia zobaczyła, że nie jest sama.
Chcesz opowiedzieć swoją historię? Możesz zostawić napisać o niej poniżej, a my, po zanonimizowaniu, opublikujemy ją.

Możesz zarejestrować się na forum „Kobiety w sieci” www.maszwybor.net gdzie setki kobiet rozmawia o swoich przeżyciach, uczuciach i życiu.
Aborcyjny „coming out” – co to?
To praktyka mówienia o swoich doświadczeniach aborcyjnych, ujawnianie swojej, często ukrywanej przed światem, historii.
Milczenie przyczynia się do poczucia wyobcowania i wzmacniania stygmy, a przecież co trzecia kobieta miała w życiu przynajmniej jedną aborcję! Wierzymy, że opinię na temat aborcji powinny mieć osoby, które ją miały – a nie publicyści, religijni przywódcy czy inni gadatliwi mężczyźni – i dlatego chcemy dzielić się z wami miejscem na nasze „aborcyjne opinie”.
Ania: „bunt budzi we mnie uczucie że ktoś chce decydować o moim życiu za mnie”
Nigdy nie sądziłam że problem niechcianej ciąży dotyczył będzie właśnie mnie. Jako nastolatka i młoda kobieta byłam w kwestii antykoncepcji bardzo odpowiedzialna. Nigdy nie byłam przekonana że chcę w ogóle mieć dzieci. Było tak aż do momentu kiedy poznałam mojego męża – faceta idealnego, ciepłego i konkretnego.
Agnieszka: „w tym okresie swojego życia ciężko było mi samej się utrzymać a co dopiero dziecko”
Federacja Na Rzecz Kobiet I Planowania Rodziny podczas której powiedziano mi, że nie mogę dokonać aborcji, bo już za późno i że skoro to nie z gwałtu. Dziewczyny z ADT skierowały mnie do Women Help Women, a tam otrzymałam już fachową pomoc.
Monika: „Śmiało mogę powiedzieć że dzięki Wam mam drugie życie.”
Okazało się że dziecko na wady genetyczne. Rozszczep kręgosłupa, wodogłowie i nóżki końsko szpotawe. Wady które wykrywa się dość późno. Rokowania były kiepskie. Dziecko bez żadnych perspektyw, wady były mocno zaawansowane. Zdecydowaliśmy się na terminacji ciąży. Wtedy jeszcze mieliśmy takie prawo.
Ania: „Jest mi przykro, że musiałam być postawiona przed takim wyborem”
Na szczęście mam mega wsparcie w mężu, który był ze mną podczas aborcji w klinice i bardzo mi pomagał. Nawet teściowa mnie wspiera, została z dziećmi na ten czas, absolutnie nie dała mi poczucia odrzucenia za co też jestem jej wdzięczna.
Twoja aborcja
Napisz do nas na:
Wysyłając ten formularz zgadzasz się na umieszczenie swojej historii i danych na naszej stronie. Zanim to się stanie, jako ADT upewnimy się, że twoje dane osobowe są anonimizowane. Dla swojego komfortu zapoznaj się z naszą polityką prywatności, by dowiedzieć się jak chronimy twoje dane przed osobami trzecimi.