Przejdź do treści

Kolejny pozew Aborcyjnego Dream Teamu - lekarze wolą być tchórzami i hipokrytami, niż robić aborcję

Wczoraj w Wyborczej ukazała się rozmowa z Martą Lempart i Natalią Broniarczyk z ADT, na temat filmu „O tym się nie mówi”. Traktowała ona przede wszystkim o patriarchacie w polskiej ginekologii, stygmatyzacji aborcji oraz o systemie medycznym, który stoi na straży aborcji i wszelkich procesów reprodukcyjnych. I nie chce tej kontroli odpuścić. Dziś tadam: uderz w stół a nożyce się odezwą. Mamy pozew o zniesławienie.

Na tydzień przed rozprawą jednej z nas – Justyny – oskarżonej o pomoc w aborcjach, do polowania na aktywistki przyłączają się ... lekarze. Powodem jest wywiad Anity Karwowskiej i Waldemara Pasia z liderką Strajku Kobiet i działaczką aborcyjną.

Aktualizacje

7.10aktualizacja – załączymy na końcu tekstu wystąpienie jednego z lekarzy którzy promują film O tym się nie mówi – by nie było, że nasze zarzuty w stosunku do lekarzy są bezpodstawne

8.10aktualizacja nr 2 – twórcy filmu deklarują, że ich film nie ma z aborcją... nic wspólnego

Poniżej nasze oświadczenie:

Kobiety Lekarze są najważniejsi

Moim zdaniem tym pozwem ta grupa zawodowa tylko udowadnia, jak bardzo oderwana jest od rzeczywistości. Wcale się nie zdziwię, jak ofertę wsparcia prawnego złoży lekarzom samo Ordo Iuris. Wtedy będą wszyscy stać w jednym szeregu razem z Ziobrą i antyaborcyjnymi ekstremistami.

A tak na serio to od wyroku pseudo TK rzeczywiście dużo się zmieniło. Ale momentem przełomowym była śmierć Izy z Pszczyny. Od tamtej pory coraz częściej dostajemy telefony i wiadomości od kobiet leżących w szpitalach w zagrożonych ciążach, z wadami płodu, które skarżą się nam, że lekarze zamiast robić im usg, rozmawiać, uspokajać i >ratować im życie< – podają im progesteron żeby zatrzymać poronienie w toku.

Kobiety pytają nas jak ze szpitala uciekać.

Sam film „O tym się nie mówi” opowiada o historii dwóch kobiet które uciekły ze szpitali by jechać na zabiegi do Holandii.

Od jakiegoś czasu nie ma tygodnia, żeby ze szpitala nie dzwoniła albo nie pisała przerażona kobieta, która prosi nas o wysłanie tabletek poronnych do szpitala. Lekarze swoją bezradnością sprawiają, że nie ma tygodnia żebyśmy się nie zastanawiały czy przypadkiem nie musimy złamać prawa – wysyłając misoprostol do szpitala!

Od wielu lat robimy ciągle redukcje szkód – szkód zrobionych przez państwo, przez system oraz redukcje szkód zrobionych przez lekarzy.

Czemu lekarze boją się krytyki?

Drodzy lekarze i ekipo filmowa, serio was pojebało. Pokazaliście po której stronie stoicie. Jeśli boicie się krytyki to trzeba było nie robić filmu. Zachowujecie się jak ksiądz oskarżony o molestowanie lub jak małe rozhisteryzowane dziecko tupiące nóżkami.

Teraz pewnie znowu się obrazicie i sporządzicie kolejny pozew?

Ja już mam naprawdę dosyć udawania, że jak jakiś lekarz łaskawie robi aborcje, ale w wywiadach pieje, ze wolałby żeby było jej jak najmniej, to znaczy ze jest naszym sojusznikiem. Nie jest. Tym filmem i tym pozwem to udowodniliście. Jesteście przede wszystkim swoim własnym sojusznikiem.

Potężni lekarze ze słabym ego

Zamiast rozmawiać o tym, dlaczego do jasnej cholery w 2022 roku na polskich oddziałach ginekologicznych osoby w ciążach umierają i dlaczego osoba w ciąży dowiaduje się o tym, że jej płód nie ma głowy w 30 tygodniu, a potem musi przetrwać poród trwający ponad dobę (bo lekarze w Polsce nie robią aborcji takich jak D&E) to gadamy o... urażonym ego lekarskim.

To jest jakiś cyrk.

Szpitale VS aktywistki – kto potrafi zrobić aborcję?

W 2021 roku w publicznych szpitalach wykonano 107 aborcji w całym kraju. Aborcja Bez Granic zrobiła w tym czasie 32 tysiące aborcji. Procenty proszę policzyć sobie samodzielnie, bo ja niestety nie jestem dobra z matematyki, tak samo jak nie mam dyplomu uczelni medycznej.

Natomiast jedno wiem na pewno. Jeśli lekarze ujawnili się jako przeciwnicy aborcji i aktywistek aborcyjnych i zamierzają nas ganiać po sądach to aborcji w Polsce nie będzie, bo nie będzie jej komu robić.

Dzięki za całe wsparcie, które dostajemy.

mówiła Natalia Broniarczyk_

Pstryczek w nos

W międzyczasie, między pozwami od prawicowych fundamentalistów, a między pozwami od lekarzy, którzy wolą patrzeć na śmierć kobiety niż zrobić ratującą jej życie aborcję, przypominamy, że niezależnie od powodu i niezależnie od poglądów czy wyznaniapomożemy ci zrobić bezpiecznie aborcję – zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia – nawet jeśli ciąża jest już całkiem zaawansowana (np. w drugim trymestrze).

Bo nikt, nawet jeśli ma kitel, nie może zmusić cię do niechcianej ciąży.

Aktualizacja 7.10.2022 { id="aktualizacja-7-10-2022" }

Inicjatywa Legalna Aborcja Bez Kompromisów zamieściła wideo na Instragam w którym jeden z „bohaterów” filmu „O tym się nie mówi” – lekarz – dr Maciej Jędrzejko wypowiada się w kontekście aborcji. Załączamy parę wypowiedzi z fragmentów filmu oraz publicznych wypowiedzi Macieja Jędrzejko „promujących” film. W kwadratowych nawiasach nasze komentarze.

Jak lekarze mówią o aborcji? Maciej Jędrzejko promujący film OTSNM

By ludzie w waszym wieku [wystąpienie na Pol’andRock Festival promujące film OTSNM] zechcieli się pochylić nad tym nie jesteśmy dzieciobójcami. Nie promujemy aborcji na życzenie. Nie mówimy, że aborcja jest super, fajna i ekstra. Nienawidzę robić aborcji.

Woła dr Maciej Jędrzjeko.

A my uważamy, że aborcja może być ok i może być fajna. Promujemy aborcję na życzenia i żądanie – przeczytaj nasz wpis o tym jak destygmatyzacja pomaga w bezpiecznym dostępie do aborcji oraz o lekarkich kłamstwach na temat aborcji - zobaczysz tam parę cytatów żywcem wyciągniętych z dr Macieja, któremu polecamy: co lekarz powinien wiedziec o aborcji zanim się wypowie.

A zdrowej ciąży po prostu nie usuwam i koniec. Mówimy tylko o aborcji embriopatologicznej. I chcemy prawa do aborcji embriopatologicznej. Jestem zwolennikiem takiego myślenia, że nie należy promować myślenia w społeczeństwie, że przyzwalanie zdrowej ciąży jest ok. Dla mnie nie jest ok.

[red. ADT: Czy to jest pro-aborcyjny lekarz odpowiedzcie sobie same.]

Uważam, że każdy człowiek powinien mieć prawo wyboru, dlatego zwolennikiem depenalizacji czyli nie karania do 12. tygodnia jeśli kobieta nie chce być w ciąży, nie jest gotowa, chce usunąć zdrową ciążę.

[red. ADT: Łaskawy panie! Poczytaj z nami historię walki o aborcję w USA, w której kobiety przestało obchodzić co do powiedzenia mają w kwestii aborcji faceci w koszulach i inni eksperci oraz to co im się podoba a co nie.]

Ale wtedy ~do 9. tygodnia~ możemy to zrobić za pomocą tabletek.

Usunięcie jest bardzo proste. Bierze się parę tabletek i ciąża usuwa się sama.

[red. ADT: a to akurat prawda]

[…]

Oczywiście, jesteśmy w szpitalu, jak coś się zacznie dziać to zawsze wam pomożemy.

Uspokajał ginekolog.

To nieprawda!

W Polsce umierają kolejne kobiety z powodu lekarskiego zaniechania i tchórzostwa – w tygodniu premiery filmu OTSNM w przy-wrocławskim szpitalu kolejnej kobiecie odmówiono pomocy w przerwaniu ciąży, mimo braku szans na jej bezpieczną kontynuację1.

Ale jeżeli to jest zdrowa ciąża to... niech ta decyzja pozostanie zakresie i obrębie kobiety, ale nie w zakresie tego, że my mamy maczać w tym palce. Rozumiecie o co chodzi? Większość tak myśli.

Część lekarzy uważa, że to nie problem. Część uważa że kategorycznie nie bo klauzula sumienia. A 90-80% lekarzy uważa: „Ja nie chce usuwać zdrowej ciąży.”

[red. ADT: To czemu poszliście wszyscy na ginekologię i w ogóle na studia medyczne?!]

Niech kobieta rozpocznie sobie ten proces sama. Niech przyjedzie do szpitala to jej pomożemy. Rozumiecie o co chodzi? Nie będziemy inicjatorami tego procesu. To jest decyzja kobiety. Szanujemy ją ale nie chcemy promować takiego myślenia: „Zrobiłam sobie invitro, a teraz chce usunąć ciążę, bo to moje ciało” – no nie. To nie jest nasz sposób myślenia.

[red. ADT: Przedstawianie kobiet potrzebujących aborcji jako histerycznych hedonistek jest manipulacyjnym zabiegiem – większość kobiet przerywająca ciąże, to dorosłe, dojrzałe kobiety, już matki dzieci – takie są fakty doktorze Macieju.]_

[…]

Prawo o której my walczymy, to o przywrócenie tego prawa [red. ADT: antyaborcyjnej ustawy z 1997 roku] kobiet do usuwania ciąży uszkodzonej, chorej.

[…]

My to potwierdzamy jeszcze 5 razy. To nie jest tak że podejrzewamy i usuwamy ciążę. Nie. My musimy mieć potwierdzenie. Musimy mieć konsultacje ginekologiczną. Papiery od trzech specjalistów. I jeszcze robimy konsylium ginekologiczne gdzie wszyscy podpisują „tak potwierdza, tak potwierdzam”. I dopiero wtedy terminujemy taką ciążę.

[…]

Nie chodzi tylko o to by kobiety miało prawo do usuwania tych ciąż. Nam chodzi jeszcze o to, żeby społeczeństwo, ludzie tacy jak wy, byście nie oceniali, ale żebyście zbudowali w swoim sumieniu takie myślenie „Jezu ale mi ciebie jest żal i przykro że ci się to zdarzyło.”, a nie że cię oceniam, bo jesteś dziecio-bójczynią i zabiłaś swoje dziecko.

ginekolog Maciej Jędrzejko

Mecieju: Część osób przerywa ciąże może pragnąc dziecka, lecz decydując się na to ze względu na np. swoją sytuację życiową lub wady płodu. Część osób „wpada” gdyż nie ma 100% metody antykoncepcji – te osoby nie potrzebują fałszywej litości i zawstydzania. Decyzja do przerwania ciąży należy tylko i wyłącznie do kobiety i jej potrzeb.

Aktualizacja 8.10.2022 – stanowisko twórców filmu O tym się nie mówi

To czy film "O tym się nie mówi" ma cokolwiek wspólnego z protestami kobiet w całej Polsce czy raczej jest konserwatywnym, stygmatyzującym i malującym aborcję najczarniejszymi barwami głosem, zostało rozwiane przez samych twórców:

Nasz film nie jest, nie był ani nigdy nie będzie o aborcji. Jest o kobietach które znalazły się w trudnej sytuacji ze względu na sytuację prawną stworzoną na potrzeby polityki obecnego rządu.

twórcy „O tym się nie mówi”

Jeśli tak jak my, macie jakieś przypuszczenia o jakiej „sytuacji prawnej” mowa, to pewnie wiecie, że chodzi prawdopodobnie właśnie o kolejne rygorystyczne ograniczenie prawa do aborcji.

otsnm o tym sie nie mówi instagram pozew aborcyjnego dream teamu


  1. Ujawnia Justyna Wydrzyńska na XIV Kogresie Kobiet