Przejdź do treści

Czy chcemy więcej aborcji?!

W dyskusjach o prawach reprodukcyjnych często pojawia się pytanie: "jak zmniejszyć liczbę aborcji?" lub oskrażenie skierowane do pro-aborcyjnych działaczek: "wy to chcecie, by tych aborcji to było ja najwięcej!". Co zaskakujące - można usłyszeć te słowa nie tylko ze strony jawnych przeciwników aborcji ale również ze strony osób o bardziej liberalnych poglądach.

Czy zmniejszenie faktycznej liczby zabiegów aborcji jest możliwe?

Jakiś czas temu miałyśmy okazję uczestniczyć w programie telewizyjnym na temat aborcji. Drugą rozmówczynią była działaczka organizacji przeciwników aborcji. Próbowałyśmy rozmawiać o tym, do czego doprowadza wprowadzenie restrykcyjnych ustaw.

Prowadząca program dziennikarka zadała pytanie: „Czy znacie jakiś kraj, w którym spadła liczba aborcji, wtedy kiedy penalizujemy aborcję? Do czego chcecie dojść?”. Działaczka anty aborcyjnej grupy odpowiedziała:

Zabranianie, wprowadzanie zakazu prawnego nie jest jedynym działaniem, które podejmujemy. Nasza praca u podstaw, to nasza praca w szkołach, nasza praca na ulicach polskich miast pokazywanie praw do aborcji, mówienie o nich jest ważniejsze, niż te inicjatywy ustawodawcze, projekty, petycje. Nie, nie podam przykładu kraju, w którym zmalała liczba jakiegokolwiek procederu w momencie wprowadzeniu jego zakazu, ale to jest piłeczka, którą się odbija tak naprawdę w każdą stronę. Zakazane mamy tak naprawdę narkotyki, czy to oznacza, że nikt ich nie stosuje? (…).

Komu chodzi o to, by aborcja była rzadka?

Autorka tej wypowiedzi nie tylko powiedziała prawdę - prawny zakaz aborcji faktycznie nie zmniejsza tego ile zabiegów jest wykonywanych.

Ta wypowiedź ujawnia prawdziwą intecję przeciwników aborcji. Nie chodzi o zmniejszenie liczby aborcji. Już nawet działacze i działaczki organizacji antyaborcyjnych wiedzą, że zakaz nie zmniejsza liczby aborcji.

Przeciwnikom aborcji chodzi o stygmatyzację przerywania ciąży, chodzi o kształtowanie poczucia winy, strachu i lęku.

Dlaczego mówienie pozytywnie o aborcji jest ważne?

Skoro głównym celem przeciwników aborcji jest stygmatyzowanie, zastrszanie i zawstydzanie, to każda osoba, która chce wspierać walkę o aborcję powinna rozważyć jak z taką stygmatyzacją się walczy.

Jak to zrobić? Na początek poprzez rezygnację ze stwierdzenia, że aborcja powinna być rzadka, a zabiegów powino być jak najmniej. To nie tylko ważne by odczaorwać aborcję, ale również dlatego, by postawić akcenty na tych tematach, które w przerywaniu ciąży są ważniejsze.

Priorytety: dostępna kiedy potrzebna > rzadka

W politycznych dyskusjach o przerywaniu ciąży często słyszymy dwa stanowiska - "aborcja powina być":

  • albo "zakazana",
  • albo "legalna, bezpieczna... ale rzadka".

Zdarza się, że mówią to nawet lewicowe polityczki, aktywistki, "ekspertki" od praw reprodukcyjnych czy prawniczki.

Jednak my, jako ekpertki w tym temacie mówimy wprost:

Nie chcemy, żeby aborcja była "rzadka". Chcemy, by aborcja była dostępna zawsze wtedy, kiedy jest potrzebna. Niezależnie od powodu.

Inne przedstawienia tematu oceniamy przeważnie jako anty-kobiecie lub nie dotykające sedna sprawy.

Chcemy, żeby była bezpieczna, darmowa i przede wszystkim faktycznie dostępna. Niezależnie od powodu, który towarzyszy osobie w podjęciu decyzji o niekontynuowaniu ciąży - bo ten powód nie jest dla nas. Nie interesuje nas, dlaczego osoba chce przerwać ciążę. Szanujemy każdy jej wybór.

Od lat obserwujemy skutki obowiązującego prawa antyaborcyjnego, czyli zakazu aborcji z dwoma teoretycznie możliwymi wyjątkami. Istniejący od 1993 roku zakaz aborcji sprawił, że my, kobiety, zawsze musimy mieć "wystarczająco dobry powód", uzasadnienie naszej decyzji, kiedy decydujemy się nie kontynuować ciąży. Jeśli w ogóle zdecydujemy się o tym komukolwiek powiedzieć. A z roku na rok lista "dobrych powodów" zdaje się w oczach anty-aborcyjnych polityków tylko maleć.