Przejdź do treści

Wraz z mężem zrobiliśmy to z miłości dla dziecka

Ania, lat: 29

Wierzę, że podjęliśmy słuszną decyzję

Hej. Pragnę podzielić się z Wami moją historią.

Mam prawie 30 lat, kilka miesięcy temu wyszłam za mąż. Przed ślubem moje nastawienie do posiadania dzieci było negatywne. Uważałam, że na początku należy ustabilizować finanse, pojeździć po świecie, rozwijać się. Mąż był odmiennego zdania, ale nigdy nie naciskał na potomstwo. Wierzył, że moje podejście się kiedyś odmieni. Po ślubie stwierdziłam, że o dziecko starać się nie będziemy - jak się uda, to się uda.

W styczniu bieżącego roku przedłużał mi się cykl, który i tak zawsze był nieregularny (między 32-40 dni). Mąż naciskał na wykonanie testu ciążowego. Dla świętego spokoju wykonałam go. Jakież było moje zaskoczenie kiedy praktycznie od razu zobaczyłam 2 kreski. Na początku poczułam panikę, z czasem zaczęłam oswajać się z myślą bycia w ciąży.

Wszystko szło względnie dobrze (oprócz odkrycia cukrzycy ciążowej), aż do wykonania pierwszych badań prenatalnych, które odbyły się pod koniec 11 tc. USG wykazało podwyższoną wartość przezierności karkowej (ok. 2,58). Gdy wróciłam do domu zaczęłam szybko drążyć temat. Okazało się, że bicie serca dziecka też jest podwyższone. Postanowiłam skonsultować te wartości ze specjalistą badań prenatalnych. Kilka dni później byłam już u niego na wizycie. Wtedy przeżyłam szok.

Po przyłożeniu głowicy USG do powłok brzusznych zobaczyliśmy wraz z lekarzem u dziecka czarną dziurę w jego małym brzuszku. Nie miałam pojęcia co to takiego, przecież 4 dni wcześniej tego nie było. Okazało się, że to pęcherz olbrzymi – megacystis oraz zastawka cewki tylnej uniemożliwiająca odprowadzenie moczu. Pęcherz w 12 tygodniu ciąży mierzył już 9×8 mm. Zostałam od razu objęta programem badań prenatalnych, zgodnie z zaleceniem lekarza wykonałam test Panoramy weryfikujący wady genetyczne.

Po powrocie do domu zaczęłam szukać informacji na temat tej choroby. Im więcej czytałam, tym bardziej zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Pęcherz będzie rósł uniemożliwiając prawidłowy rozwój narządów wewnętrznych. Wada dotycząca głównie chłopców. Może być wadą rozwojową bądź genetyczną. Rokowania bardzo słabe. Dzieci które jeśli już przeżywają okres niemowlęcy są dializowane, wymagają przeszczepu nerek, nie mają mięśni brzucha a ich klatka piersiowa zapada się.

Wraz z mężem postanowiliśmy, że jeżeli w kolejnym tygodniu ciąży na usg wyjdzie jeszcze większy pęcherz to już nie będziemy zwlekać i dokonamy terminacji ciąży. Niestety w tydzień pęcherz urósł do wymiarów 13×11 mm. Zaczęliśmy działaś od razu.

Dzięki Cioci Wieni udało się przygotować cały wyjazd do kliniki w 2 dni. W 2 okropne dla mnie i najbliższych dni. A wszystko po to, aby nasze dziecko nie cierpiało i nie przechodziło katusze rozwijając się w moim brzuchu.

Zabieg w wiedeńskiej klinice przeszłam 2 dni temu. Fizycznie czuję się bardzo dobrze. W samej klinice czułam, że nie jestem oceniana czego się obawiałam. Niestety psychika cierpi, ale wraz z mężem zrobiliśmy to z miłości dla dziecka, aby nie musiało czuć bólu spowodowanego swoją ciężką, nieodwracalną chorobą.

Wierzę, że podjęliśmy słuszną decyzję, a czas zaleczy rany.