Przejdź do treści

Moja córka ma we mnie wsparcie, ja jej zawsze pomogę

Agnieszka

Nikt za nas nie może decydować

Długo zastanawiałam się czy opisać moją sytuację. Jestem mamą trójki dzieci które są już duże, najstarsze jest prawie dorosłe, a najmłodsze ma 11 lat.

Miałam bardzo obfite miesiączki i bardzo długie. W między czasie wykryto u mnie początki nowotworu. Wszystko było już super, od 5 lat stosuję antykoncepcję hormonalną. Rok 2020 był dla nas ogromnym stresem, moja rodzina przechodziła piekło na ziemi. Ostatnią miesiączkę miałam 24 grudnia. W styczniu niestety się nie pojawiła ale intuicja podpowiadała mi że może jestem w ciąży. Ale no przecież biorę regularnie tabletki. No nic, pod koniec lutego zrobiłam test - pozytywny.

Oboje z mężem stwierdziliśmy że nie jest to najodpowiedniejsza pora. Raz - brałam cały czas tabletki, dwa - chcemy się w tym roku rozbudować. Podjęłam decyzję że przerywam ciążę. Mi pomogła moja pani doktor rodzinna, przepisała mi tabletki które legalnie można kupić w aptece.

W tym czasie mąż pojechał za granicę, zostałam z dziećmi w domu. Zażyłam tylko 8 tabletek. Po pierwszej dawce nic się nie działo. Po czterech godzinach, następne po pół godzinie wystąpiło krwawienie i bóle takie jak przy miesiączce. Po jakiejś 1.5 godzinie poczułam takie jakby skurcze i poleciały wody płodowe. A potem wszystko wyleciało widziałam wszystko, płód, łożysko. I masa krwi w ciągu 2 godziny zużyłam 14 podpasek. Było bardzo źle miałam już jechać do szpitala ale w domu mam Cyklonaminę. Zatrzymała krwotok. Trzy tygodnie trwało aby wszystko się uspokoiło.

Zapytacie czy żałuję - nie, nie żałuję, to tylko jest mój wybór. Nikt za nas nie może decydować, nie mąż, ksiądz, polityk, rodzina Tylko my kobiety. Czy zrobiła bym to jeszcze raz: tak.

I moja córka ma we mnie wsparcie, ja jej zawsze pomogę.