Przeszłam przez dwie aborcje.
Obie za granicą. Jedną niemal dekadę temu, bo mimo antykoncepcji wpadliśmy, a nie chcieliśmy mieć dziecka. Drugą, bo dziecko urodziłoby się z poważną wadą genetyczną.
Nie było minuty, żebym żałowała tych decyzji, choć wahałam się przed pierwszą aborcją.